Dzień kolejny minął, dzień co wiele zmienił, ale zacznijmy od samego początku. Dzień rozpoczęliśmy krótką, lecz intensywną rozgrzewką poprowadzoną przez dh. Sławka. Najpierw mieliśmy służbę na ośrodku – dzisiaj myliśmy (opłukiwaliśmy i wypukiwaliśmy brud z toalet i pryszniców), zbieraliśmy papierki i wynosiliśmy śmieci ze wszystkich obozowisk, myliśmy zlewozmywaki. Wszystkie te działania zakończyliśmy przed godziną 8:00. O 8:00 przekazaliśmy naszą służbę kolejnemu obozowi. Pracy było sporo, ale po podzieleniu jej na nas wszystkich każdemu zajęła tylko chwilę.
Po śniadaniu zaczął padać deszcz, chwilami kropić, chwilowo lać. W przerwie między jednym dużym deszczem, a drugim mieliśmy pierwszy apel. Flaga została po raz pierwszy podciągnięta na nasz składany maszt (pierwszy raz w historii Contrastu mamy składany maszt) Maszt jest składany ponieważ oddaliśmy Dragonom dłuższy maszt, a nie może być tak, że flaga Dragona góruje nad naszą…
Po Apelu deszcz się wzmógł, w związku z czym poszliśmy do zbrojmistrza na stołówkę produkować tarcze. Każdy z nas mógł wykazać się umiejętnością szycia. Do obiadu każdy już zszył trzymanie swojej tarczy.
Po obiedzie i pół godziny czasu dla słoniny oraz czasu wolnego postawiliśmy do końca Dom Amisza, czyli naszą świetlicę. Następnie poszliśmy na beretówę, a po niej napełnialiśmy fosę wodą. Po wlaniu do niej 480 menażek wody wróciliśmy na kolejną rundę beretówy.
Po kolacji dokończyliśmy budowę suszarni – linki są tak naciągnięte, że można na nich grać – w każdym razie dh Radek potrafi… Przed wieczornym prysznicowaniem pośpiewaliśmy trochę w naszej nowej świetlicy. O godzinie 22:00 poszliśmy spać po dniu pełnym wrażeń.