2019.07.16 Dzień 11

W dniu dzisiejszym przypadła nam służba na ośrodku wstaliśmy o 7:20. Dh Kuba odebrał służbę, a my pobiegliśmy na rozgrzewkę. Po porannej toalecie, zamiast apelu poszliśmy na oczkowanie pyr – pokazaliśmy jak w Poznaniu się to robi i że Pyry mamy we krwi. Łącznie wyoczkowaliśmy 14 dwudziesto kilogramowych worków. Po ośmiu workach zrobiliśmy sobie przerwę na śniadanie i następnie po nim wróciliśmy do pracy z Pyrami. O 9:50 oddaliśmy posprzątane miejsce pracy.

O 10:00 mieliśmy mieć spotkanie ze strażakiem, policjantką oraz wozem strażackim. Spotkanie jednak wzięło i się opóźniło troszkę ze względu na zmianę koncepcji służb, które nie raczyły nas poinformować. Niestety zamiast trzech grup po około 100 osób, chcieli jednak po maksymalnie 35 osób i wszystko się wzięło i rozjechało.

Tuż przed obiadem strażacy pokazali nam jak działa działko wodne i wszyscy staliśmy się mokrzy, Takii zimny prysznic tuż przed obiadem był rewelacyjny.

Po obiedzie odśpiewaliśmy sto lat wszystkim solenizantom i jubilatom. Następnie wieczór kawalerski – gra w Mausa, tylko dla prawdziwych facetów i wieczór panieński – dla białogłowych. Dh Justyna popisywała się umiejętnością posługiwania się maskarą, i dziewczyny uniknęły w ten sposób masakry przy malowaniu twarzy.

Po kolacji, którą przesunęliśmy na 19:15 odbyły się prawdziwe śluby obozowe. Po ślubach dyskoteka – miała być na plaży, ale padało więc odbyła się w stołówce, a następnie została przeniesiona do lasu, aby nie zakłócać ciszy nocnej. Rewelacyjnie sprawdziły się stare akumulatory samochodowe, które zapewniły nam muzykę i oświetlenie przez 2 godziny muzycznej zabawy.

Zdjęcia