Dzień kolejny minął…
Obudziliśmy się i zastaliśmy brzydką i zimną pogodę, dlatego poszliśmy na rozgrzewkę i przywdzialiśmy ciepłe ciuszki. Po raz pierwszy od początku obozu ubraliśmy długie mundury na apel. Po apelu czekał nas kurs węzłów, podczas którego dzieci nauczyły się najprostszych i najbardziej przydatnych sposóbów wiązania liny. Ponadto dowiedzieliśmy się, że z lasek scoutowych, których tworzenie ukończyliśmy parę dni temu, można utworzyć stelaż szałasu.
Po obiedzie wybraliśmy się w pogoń za orkami, które porwały biednych hobbitów. W tym celu zastępy musiały odnaleźć członków kadry, którzy ukryli się w lesie. Na szczęście zadanie miały ułatwione, ponieważ każdy zastęp posiadał telefon z dostępem do lokalizacji oraz orki pozostawiły po sobie ślady.
Po kolacji wybraliśmy się na dość brutalną rozgrywkę palanta. Ale spokojnie! Nikt nie zginął! Jeszcze…
Jak już dzieci ogarnęły zasady, szło im bardzo sprawnie. Po grze udaliśmy się na ognisko, a następnie, gdy większość dzieci poszła już spać, zaczęły się dziać najspecjalniejsze momenty w życiu każdego harcerza; ceremonia wręczenia Krzyża Harcerskiego oraz nadanie barw Contrastu.