Dziś pogoda dopisała. Było pięknie i słonecznie, więc od rana zwarci i gotowi ruszyliśmy na pole do Mausa. Ubrudzeni, lecz szczęśliwi wróciliśmy do podobozu, by dowiedzieć się, że członek naszego fortu – Traper, druh Michał – zaginął. Zaczęliśmy go szukać. Znalazł się przy drodze, przestraszony śmiertelnie twierdząc, że zobaczył duchy. Dzielnie zgodziliśmy się przeczesać las w poszukiwaniu źródła ewentualnego zagrożenia, jednak znaleźliśmy jedynie tubylcze plemię, które po pierwszym zapoznaniu, zgodziło się zdradzić nam tajniki swojej wiedzy o przetrwaniu w lesie. Wraz z uspokojonym Traperem poszliśmy wykąpać się w jeziorze jeszcze przed obiadem. Niedługo potem Gubernator ogłosił, że w obawie przed epidemią zarządza przeprowadzenie obligatoryjnego kursu pierwszej pomocy wraz z zasadami postępowania w przypadku zranień. Po zaspokojeniu głodu wiedzy, zaspokoiliśmy głód fizyczny na kolacji, by następnie ruszyć na szosę ćwiczyć musztrę. Na tym skończył się nasz pełen wrażeń dzień.