Dzisiaj, po nocy spędzonej pod chmurką w Mniszkach, obudziły nas łagodne promienie słońca. Dzielni wartownicy podtrzymali ogień i dzięki temu mogliśmy zrobić sobie na śniadanie kiełbaski, które nie zostały zjedzone podczas wczorajszego ogniska. Po grzankach i kiełbaskach, spakowaliśmy plecaki i posprzątaliśmy miejsce, w którym spaliśmy. Skończyliśmy to robić akurat gdy mieliśmy zacząć zajęcia z przewodnikiem. Podzieliliśmy się dwie grupy. Pierwsza składała wiklinowe wózki, które będzie można zobaczyć w relacji. Dowiedzieliśmy się również jak wierzba amerykanka, z której wikliny korzystaliśmy, znalazła się w Polsce. W tym samym czasie druga grupa uczyła się o wymierających zawodach takich jak: kowal, bednarz, rybak, szewc, praczka. Zobaczyliśmy również jak wyglądała szkoła, sklep i kuchnia w typowym gospodarstwie domowym sto lat temu. Potem grupy zamieniły się aktywnościami. Dh Adam zadawał wyjątkowo dużo pytań. Gdy zajęcia się skończyły wyruszyliśmy w drogę powrotną do bazy w Łowyniu. Wszyscy szli w miarę żwawo. Po drodze zajrzeliśmy do sklepu. Do podobozu dotarliśmy idealnie na porę obiadową. Po pysznym posiłku, zmęczeni, poszliśmy do łóżek. Jako ze dzień był piękny, po czasie wolnym poszliśmy nad jezioro. Dzieci się wybawiły i wykąpały. Miały również okazje skakać z pomostu. Po jeziorze, urządziliśmy sobie czyścioszka. Dzieci wyprały swoje ubrania, potem umyły się dokładnie pod prysznicem. Tak minęło nam popołudnie, przyszedł czas na kolacje. Po ostatnim posiłku dzisiejszego dnia, dh Zosia zorganizowała festiwal pląsów. Następnie dzieci usadowiły się w świetlicy i oglądały film o nazwie Poszukiwacze Zaginionej Arki. Po tym wydarzeniu, zmęczeni, ale zadowoleni, udaliśmy się spać.