Po pobudce mieliśmy do przeprowadzenia bardzo ważną akcję. Całą drużyną zeszliśmy na łąkę nad jeziorem i spotkaliśmy się tam z harcerzami z Dragona oraz zuchami z Wesołych Krasnali. Ustawiliśmy się w kółko i, w ramach rozgrzewki, zatańczyliśmy razem 10-minutową wersję belgijki. Po pobudce mieliśmy do przeprowadzenia bardzo ważną akcję. Całą drużyną zeszliśmy na łąkę nad jeziorem i spotkaliśmy się tam z harcerzami z Dragona oraz zuchami z Wesołych Krasnali. Ustawiliśmy się w kółko i, w ramach rozgrzewki, zatańczyliśmy razem 10-minutową wersję belgijki. Po tym wydarzeniu udaliśmy się na śniadanie. Aby uniknąć największych upałów, od razu po posiłku udaliśmy się na wędrówkę w poszukiwaniu lampy z latarni morskiej na Faros. Zastępy Nieczuja oraz Pilawa ją znalazły. Potem wybraliśmy się na latarnię (aka pobliską wieżę widokową) i zamontowaliśmy dostarczyliśmy zagubioną lampę. Wróciliśmy tą samą drogą. Podczas wędrówki byliśmy, oczywiście, uzbrojeni w czapki, ogromne ilości wody oraz cień leśnych drzew. Gdy wróciliśmy z misji przyszedł czas na jezioro. Powtórzyliśmy zabawę z poprzedniego dnia i taplaliśmy się w wodzie przy użyciu SUPów. Nadszedł czas obiadu, a po posiłku czas odpoczynku i zdawania na krzyże, stopnie i sprawności. Następnie udaliśmy się na łąkę i zagraliśmy w grę, w której zastępy miały za zadanie dostać się do świątyni Azteków. Niestety chciwość niektórych osób w świątyni sprawiła, że trzeba było z niej uciekać. Dzieci gonił kosmita, którego kryształowa czaszka została wykorzystana do powiedzenia tego chciwego życzenia. Na szczęście niektórym udało się umknąć kosmicie i wyjść z tej sytuacji całym. Inni nie mieli tego szczęścia. Jako że było gorąco, po grze znowu udaliśmy się na SUP-y. Po pływaniu poszliśmy na kolację, a po niej odbyło się przekazanie najstarszych zuchów z Wesołych Krasnali do Contrastu. Tym samym powitaliśmy 9 nowych druhen w naszych szeregach. Ze względu na burzę, przekazanie odbyło się na stołówce i było tak zwanym świeczniskiem. Po tym wydarzeniu poszliśmy spać.