Dzisiejszy poranek rozpoczęliśmy dość nietypowo, bo w naszych leśnych chatkach. Każdy zastęp wstał prawdopodobnie o innej godzinie. Zjedliśmy śniadanie i zabraliśmy się za burzenie chatki tak, żebyśmy na 11 zdążyli wrócić do podobozu. Pierwsza wróciła Pilawa, która na bazie pojawiła się już o 10:15. Niestety musieli poczekać do godziny „zero”, żeby móc wkroczyć na podobóz.
Do 11:30 wszyscy wrócili bezpiecznie cali i zdrowi. Po powrocie zaczęliśmy wymieniać się doświadczeniami i przygodami z chatek. Po rozmowach udaliśmy się pod prysznic, żeby się rozgrzać i zmyć z siebie pozostałości po poprzedniej nocy. Wykąpani i czyści wróciliśmy na podobóz, gdzie do obiadu mieliśmy dodatkowy czas wolny. Większość wykorzystała go na zdawanie, a niektórym udało się pozamykać kolejne stopnie i sprawności.
Na obiad Panie kucharki przygotowały dla nas zupę kalafiorową, ziemniaki, kotlet po podgajsku i sos. Najedzeni wróciliśmy na cypel, położyliśmy się na łóżka i odpoczywaliśmy. Później standardowe pół godziny czasu wolnego, który troszkę się wydłużył ze względu na przygotowania Gozdawy do przeprowadzenia swojej gry.
Gdy dziewczyny były już gotowe przystąpiliśmy do grania. Najbardziej ze wszystkich wczuł się druh Kobryn, który biegał od punktu do punktu. Niestety na wyniki gry musimy poczekać do jutra. Tym sposobem doczekaliśmy się kolacji.
Zaraz po posiłku przebraliśmy się w stroje polowe i poszliśmy na wielką beretówę z Dragonem i kadrami. W pierwszej turze podzieliliśmy się na dwie ekipy: Contrast + kadry na Dragon. Tym razem, żeby urozmaicić grę wykorzystaliśmy czasomierze z szachów – wygrywała drużyna, która zdobyła więcej punktów z czasomierzami (łącznie było ich 3). Za każdym razem, gdy ktoś z drużyny przeciwnej dotykał punktu zmieniał się odliczany czas (punkt był zdobyty, kiedy odliczanie dobiegło końca). Po pierwszej turze bilans wyglądał następująco: Contrast + kadry zdobyły 2 punkty a Dragon 1. Następnie rozgrała się partia Contrast vs. Dragon na zasadzie wybijania całej drużyny bez odradzania się i tą potyczkę wygrali harcerze starsi.
Po rozgrywce wróciliśmy do podobozu, zabraliśmy kosmetyczki i poszliśmy na wieczorną toaletę bez prysznicy, ponieważ już raz się myliśmy. Z czystymi zębami położyliśmy się do łóżek i teraz śpimy spokojnie zastanawiając się, co czeka na nas jutro.
PS. Przepraszamy za opóźnienia w relacjach, ale dużo się działo.