Dzień zaczął się od pobudki o 7:10 i ku radości wszystkich udaliśmy się na szczepową belgijkę. Po tej krótkiej integracji wróciliśmy na podobóz, zabraliśmy potrzebne przybory i udaliśmy się na poranną toaletę. Po powrocie standardowo zabraliśmy się za porządki, które do śniadania raz sprawdziliśmy.
Po śniadaniu odbyło się ponowne sprawdzanie porządków, po którym przebraliśmy się w mundury. Na apelu Staś zamknął próbę na drugi stopień, Adam wygrał omnibusa i kilka osób otworzyło wyzwanie na milczka. Po apelu przebraliśmy się w stroje polowe i parami ze ślubów obozowych chodziliśmy na HaBeTę (Harcerski Bieg Terenowy). W jego trakcie sprawdzane były wszystkie umiejętności nabyte i praktykowane przez cały obóz, takie jak: ścielenie łóżka, alfabet morse’a itp. W międzyczasie pozostali razem z druhną Zosią w podobozie grali w różne gry brutalne. Zaczęliśmy od dentysty, później zagraliśmy w atak, a na końcu w mur. Tuż przed obiadem druh Kamil razem z druhem Kobrynem postanowili zaproponować swoją wersję dentysty i splątali się na tyle mocno, że rozplątanie ich zajęło wszystkim harcerzom 24 minuty.
Na obiad Panie kucharki przygotowały dla nas zupę szczawiową, ziemniaki, pieczeń z sosem i kapustę. Najedzeni wróciliśmy na podobóz i tak jak zawsze odpoczywaliśmy przez pół godziny, a potem mieliśmy czas wolny. Po czasie wolnym kontynuowaliśmy HaBeTę, a jednocześnie odbywał się Bieg po stopień, gdzie każdy mógł pójść do konkretnej osoby z kadry i zdać dane punkty. U druha Kobryna kilka osób zdawało punkt z samodzielnym przygotowaniem posiłku na ogniu.
W ten sposób doczekaliśmy się kolacji. Dzisiaj dodatkowo mogliśmy liczyć na kiełbaskę z cebulką. Po kolacji nadszedł czas na długo wyczekiwaną dyskotekę, której na obozie jeszcze nie było. W dodatku poszliśmy na całość i w podobozie Contrastu imprezę miał cały szczep. Niektórzy tańczyli w rytm muzyki, niektórzy śpiewali, niektórzy grali w siatkówkę, a pozostali nawiązywali nowe znajomości i toczyli rozmowy.
Oprócz tego po dyskotece udaliśmy się na ognisko przekazaniowe. Do naszej drużyny oficjalnie dołączyło 3 członków przekazanych od zuchów. Po ognisku poszliśmy na wieczorną toaletę, a z umytymi zębami położyliśmy się do łóżek śniąc o tym, co czeka nas ostatniego dnia obozu.