Czuwaj!
Rano nie mieliśmy za dużo czasu, Galaktyka na nas czekała. Po szybkim apelu, na którym niestety nikt nie zamknął sprawności, zapewne przez ostatnie zamieszki na Coruscant i walkę z Hrabią Dooku. Nasi rycerze Jedi nie mają czasu na zdawanie sprawności – choć gorąco ich do tego zachęcamy.
Tak jak wspomnieliśmy Galaktyka na nas czekała, więc bez chwili zwłoki w samo południe stoczyliśmy walkę z Ciemną Stroną Mocy, niestety Kanclerz Palpatine okazał się naszym przeciwnikiem – „Rozkaz 66” sprawił, że nastał koniec Republiki. Jednak nasi Jedi przetrwali, ich nic nie pokona, także ukryliśmy się przed Sithami w podobozie.
Mieliśmy jeszcze trochę czasu przed obiadem, dlatego druhna Julka K. poprowadziła grę polegającą na niepostrzeżonym przepisaniu i rozwiązaniu szyfrów (uczestnicy – teraz już rebelianci mieli ukraść dane gwiazdy śmierci). Jednak nie było to takie proste, bo kadra swoim czujnym okiem utrudniała sprawdzanie szyfrów. Za każde podejrzane zachowanie wysyłała do więzienia (świetlicy i na tylko 3 minuty, ale jednak to było więzienie).
Nawet Jedi musi się kiedyś umyć i wyprać swoje szaty, więc popołudnie spędziliśmy na doprowadzeniu się do czystości i rozwoju (to był również czas na zdawanie). Dzień zakończyliśmy apelem i świeczniskiem zgrupowania, na którym przywitaliśmy zuchy i zaprezentowaliśmy naszą piosenkę obozową.