Czuwaj!
Dzień zaczął się od pobudki, ale tym razem przybrała ona bardzo niespodziewany obrót – oboźni Contrastu, Dragona i Krasnali obudzili harcerzy tak jak zawsze komendą „pobudka, pobudka wstać. Przygotowanie do zaprawy porannej czas 1 minuta”. Natomiast potem zaczęło się robić ciekawiej – wszystkie jednostki dostały rozejść się i po kilku komendach i szybkiej zamianie zuchy wylądowały u druha Tymka z Dragona, harcerze starsi u druha Eryka, a nasi harcerze u druha Michała z zuchów. Takie rozwiązanie wywołało duży szok u wszystkich uczestników, ale z pewnością zaowocowało efektywniejszą pobudką.
Po pobudce standardowo umyliśmy twarze i zęby a następnie udaliśmy się na śniadanie. Najedzeni i napojeni byliśmy gotowi na wrażenia kolejnego dnia na obozie. Oczywiście nie mogliśmy przystąpić do dalszych działań bez sprawdzonych porządków – po raz któryś z rzędu Godziemba wykazała się niemal idealnym porządkiem, za co została wynagrodzona dodatkowymi punktami do rywalizacji obozowej.
Po sprawdzonych porządkach odbył się apel, na którym pojawiły się kolejne sprawności Hani, ale oprócz tego Tatiana i Jerko zamknęli swoje próby na stopień harcerski. Gratulujemy!
Po wciągnięciu flagi na maszt przebraliśmy się w stroje kąpielowe i udaliśmy się na plażę, gdzie odbyła się Contrastowa wersja Paryża 2024 – olimpiada sportowa.
Harcerze rywalizowali ze sobą indywidualnie, jak i zastępowo w takich konkurencjach jak: skok w dal, piłka nożna, czołganie się, unieruchomienie balona i zdobywanie bojki. Wszyscy wyciskali z siebie siódme poty, żeby osiągnąć jak najlepsze rezultaty.
Po olimpiadzie czekał na nas ciepły obiad – zupa ogórkowa, kurczak, ziemniaczki i gotowane warzywa. Standardowo wróciliśmy do podobozu, odpoczywaliśmy i mieliśmy czas wolny.
Najedzeni i wypoczęci rozpoczęliśmy przygotowania do bitwy o Endor – musieliśmy zebrać odpowiednie materiały, zdobyć pieniądze i wybudować między innymi tartaki. Nasze przygotowania trwały aż do kolacji.
Zaraz po posiłku rozpoczęła się bitwa o Endor ze Szturmowcami (88 PDHS Dragon), którą na całe szczęście udało się nam wygrać. Walczyliśmy na zasadach beretówy, ale musieliśmy bezpiecznie przetransportować jedną osobę do końca pola, żeby zwyciężyć.
Zadowoleni po wygranej walce wróciliśmy do podobozu, gdzie przebraliśmy się w mundury, aby potem udać się na ognisko.
Podsumowaliśmy na nim cały obóz i każdy z nas miał możliwość podzielenia się śmiesznym/ulubionym wspomnieniem z obozu. Śmiechu nie było końca i jak się okazało, większość zabawnych wspomnień powstała na chatkach – Gozdawa przedstawiła nam nawet piosenkę, którą wtedy stworzyły.
Po ogniskowych śpiewach przebraliśmy się w piżamy, udaliśmy się na wieczorną toaletę i poszliśmy spać, żeby uzbierać siły na niestety przedostatni dzień obozu.