Dzisiejsza noc była bardzo męcząca. Podchodziliśmy podobóz Tychów. Nie poszło nam to najlepiej, ale najważniejsza była zabawa. Wstaliśmy rano ogromnie zmęczeni, dlatego litościwa kadra pozwoliła dzieciom odespać po śniadaniu. Powtórna pobudka była dopiero około godziny 13. Kiedy wszyscy wstali, poszliśmy na popołudniową rozgrzewkę. Później naprawiliśmy płot harcerzy z Tychów, jako że w nocy trochę go zepsuliśmy. Po spożyciu posiłku zwanego obiadem, wypożyczyliśmy od zaprzyjaźnionej drużyny łódki i ruszyliśmy nad rzekę popływać. Spędziliśmy tam niecałe dwie godziny. Trochę zmęczeni poszliśmy na kolację. Po posiłku oraz wyczerpujących porządkach, zagraliśmy w mausa. Później przebraliśmy się w mundury i pomaszerowaliśmy na ognisko zuchów. Czekał nas ważny moment: przekazanie najstarszych zuchów. Dzisiaj aż dziesiątka dzieci zasiliła nasze szeregi. Wszyscy przyjdą do nas już we wrześniu i na pewno nie mogą się tego doczekać. W końcu z zuchów stali się harcerzami. Przed nimi nowe przygody, wspomnienia i przeżycia…