02.07

Kiedy rano przyjechaliśmy do Łowynia wszyscy pełni radości udaliśmy się na nasze miejsce na podobóz. Rozłożyliśmy wszystkie namioty. Poszło nam to bardzo sprawnie, ale przez to strasznie się zmęczyliśmy. Później poszliśmy na obiad. Kiedy wróciliśmy zajęliśmy się rozłożeniem siatki maskującej dookoła naszego podobozu ażeby nikt nieproszony nie wchodził do naszego nowego domu. Zmęczeni, ale i nadal szczęśliwi udaliśmy się do lasu na beretówę. Kiedy wróciliśmy godzina zrobiła się późna, więc poszliśmy już tylko pod prysznice się umyć. Ustalona wcześniej warta stanęła o ustalonej porze, ale niestety zaskoczyła ją powitalna łowyńska burza.

 

Dodaj komentarz