Po śniadaniu odbyły się finały pozostałych konkurencji turnieju. Napotkaliśmy kilka przeszkód, bo w międzyczasie kilka opon z toru przeszkód zniknęło w nieznanych okolicznościach, a lina z młynu Tuksforda była rozwiązana. Jednak po krótkim przerywniku muzycznym stanowiska były na powrót gotowe do użytku i wyłoniliśmy spośród nas mistrzów w danych konkurencjach. Popołudniu zastępami uczyliśmy się układać ogniska. Każdy musiał ułożyć kolejno: stos, studnię i pagodę. Gdy wszyscy skończyli, zostało nam trochę czasu, który spożytkowaliśmy na zmodyfikowaną wersję proporcówy – saperówę. Uczestnicy musieli odszukać saperkę schowaną przez drugą grupę po przeciwnej stronie lasu i uważając na przeciwników donieść ją na drogę. Wracając do podobozu zabraliśmy ze sobą całą rozpałkę, jaką zgromadziliśmy podczas ćwiczeń. Przydała się do szczepowego ogniska, które harcerze z naszej drużyny mieli zaszczyt rozpalić. Po kręgu udaliśmy się na jeszcze jedno ognisko, by powitać w drużynie trochę już wyrośnięte zuchy. Nowym kandydatom na harcerzy życzymy wielu szczęśliwych chwil i niesamowitych przygód na wspólnej drodze harcerskiej.