Nasz poranek rozpoczął się od pobudki o 7:45, ponieważ ten jeden dzień postanowiliśmy spędzić w schronisku. Po wstaniu każdy udał się na poranną toaletę. Następnie poszliśmy na śniadanie. Po posiłku ubraliśmy się w mundury i zeszliśmy do świetlicy na apel, na którym kolejne osoby zdały sprawności.
Po apelu, ku uciesze wszystkich, udaliśmy się do sklepu. W jedną stronę czekało nas około 40 minut marszu, ale dla niektórych wizja uzupełnienia zapasów przekąsek okazała się być najważniejsza. Jednak znalazły się również osoby, które zostały w schronisku i razem z druhnami grali w gry świetlicowe. Gdy „wycieczka sklepowa” wróciła do schroniska poszliśmy razem z druhem Erykiem i stażystką druhną Tonią na musztrę. Po przećwiczeniu zwrotów, meldowania i reakcji na komendy przyszedł czas na sprawdzenie porządków. Gdy pokoje zostały doprowadzone do akceptowalnego stanu udaliśmy się na obiad.
Po posiłku standardowo odpoczywaliśmy przez 30 minut, a potem spędzaliśmy czas wolny w wybrany przez siebie sposób. Następnie przyszedł czas na grę druhny Julii (stażystki), która opierała się na filmach z serii Star Wars. Gra wymagała od grup współpracy na jej pewnych etapach, mimo że nie było to powiedziane na początku. Jednak okazało się, że dało się tego domyślić. Gdy fabryka droidów została zniszczona (gra dobiegła końca) odetchnęliśmy chwilę, a następnie poszliśmy na kolację, która tym razem odbyła się w formie ogniska z kiełbaskami. Rozmowom przy ogniu nie było końca, a niektórzy postanowili wykorzystać nawet ten czas na zdawanie. Po posiłku odbyła się projekcja filmowa w świetlicy razem z Dragonem. Ci, którzy zdecydowali się nie oglądać filmu rozmawiali i/lub poszli wcześniej spać. O 22:30 wszyscy już śnili o ostatnim dniu z wędrówką po górach.